Wspomnienie tygodnia: Grand Canyon

Z lekkim poślizgiem, spowodowanym nieobecnością w kraju z powodów zawodowych, nadrabiam raz-dwa zaległość: fotograficzną i muzyczną! O tym miejscu nie ma się co rozpisywać, to trzeba najpierw obejrzeć tutaj, następnie zobaczyć tam, na miejscu. Później można tylko wspominać, wspominać, wspominać… Choć ja planuję tam wrócić, bo mam niedosyt!


Mój niedosyt spowodowany jest porą wizyty w tamtym miejscu. Przypadła ona bowiem na godziny południowe, a wtedy, jak wiadomo, słońce jest najmocniejsze i ciężko szaleć z fotografowaniem. Marzy mi się też lot nad Kanionem. Bo to chyba jedyny sposób, żeby obejrzeć to niesamowite miejsce w całości. Dodam, że realizowane są tam również trekkingi w dół Kanionu. Z tego, co się orientuję, najlepiej wybrać się na nie poza sezonem. Raz, że taniej, a dwa – i to chyba ważniejsze – chłodniej. Ponoć takie wypady są często odwoływane właśnie z powodu zbyt wysokich temperatur.

Tak czy siak, jest to miejsce robiące chyba na każdym ogromne wrażenie.

[Not a valid template]

[audio:kanion.mp3|loop=yes|autostart=yes]

Autor: Ewa

Humanistka z wykształcenia, pracownik branży lotniczej, pasjonująca się relacjami międzyludzkimi, poznawaniem nowych kultur, islamem i fotografią. Co jakiś czas pakuje plecak i jedzie tam, dokąd ciągnie ją serce. Kiedyś dostała propozycję dołączenia do ekipy koleżanek wybierających się do Ameryki Południowej i to wystarczyło, by złapała bakcyla podróżowania. Lubi być blisko ludzi i ich życia. Współtwórczyni tego bloga.

Udostępnij ten post na:

2 komentarze

  1. Cieszę się, że się podoba. Sama wyszukałam!:D

    Napisz odpowiedź

Zostaw odpowiedź