Most na rzece Arkansas

Tego wyjazdu nie mogę za bardzo nazwać trampingowym, bo trasę pokonywaliśmy super wygodnym samochodem z rozkładanymi siedzeniami, zatrzymywaliśmy się w motelach,  jedliśmy w restauracjach lub motelowych stołówkach. Niemniej atrakcji iście trampingowych nie zabrakło, głównie dzięki mojej interwencji u kierowcy. O tym w następnych postach, teraz zaczynamy poznawać atrakcje w drodze do Grand Canyonu.

Po śniadaniu w hotelu w Denver wyruszyliśmy zwiedzić Colorado Springs. To drugie co do wielkości miasto w tym stanie, położone na styku Gór Skalistych oraz Wielkich Równin. Krajobrazy przepiękne.W Colorado Springs znajduje się m.in. Baza Sił Powietrznych USA Schriever (poprzednio Falcon), w niej zaś umieszczono Główną Stację Nadzoru systemu nawigacji satelitarnej GPS. Można ją zaobserwować w głównej trasy po wyjeździe z miasta.

Nie wiem czy pamiętacie serial Dr Quinn? Tam właśnie rozgrywała się jego akcja i kręcono niektóre sceny.

Jako, że pasmo górskie jest tam dość rozległe, a w okolicy jest mnóstwo atrakcji typu gorące źródła oraz parki narodowe, kaniony, postanowiliśmy po drodze zobaczyć jedną z nich – most zawieszony nad rzeką Arkansas, ponoć najwyżej zawieszony most na świecie. Przyznam, że dojazd jak w Bieszczadach – w kwestii zakrętów oraz wąskich ulic.:) Most znajduje się w parku rekreacyjnym George Bridge. I tutaj kolejny raz przekonuję się, że takie rzeczy Amerykanie mają opanowane do perfekcji. Otóż, okolica mostu to nic innego jak miasteczko w stylu iście westernowym. Zrobione z pomysłem i rozmachem. To wszytko czyni z tego zakątek mocno komercyjny. Co jak co – Amerykanie są w tym całkiem dość.:) Samochód zostawiamy na parkingu i resztę parku przechodzimy pieszo. Bo tutaj daje się dojechać samochodem naprawdę blisko. Most już z daleko robi wrażenie, ale największe w momencie wejścia nań i odczucia, że się rusza. Jedną z kolejnych atrakcji w tym parku, bylo przejechanie sie kolejką zawieszoną nad przepaścią kanionu. Niestety, nijak nie udało mi sie zgrać z czasem odjazdu, a kiedy juz usiadłam na czterech literach i czekałam, okazało się, że akurat nastąpiła przerwa w obsłudze. Do dziś utrzymuję, że była to przerwa na lunch.;)
Trochę ciekawostek.
Most ten, w którym jezdnia znajduje się w największej odległości od lustra wody, zbudowano nad wąwozem Royal Gorge, w którym płynie rzeka Arkansas. Leży on 321 m nad poziomem wody. Jest to most wiszący, którego główne przęsło ma 268 m. Ma on długość 380 m , więc spacer jest o tyle ekscytujący, że można odczuć jak most się porusza. Został on oddany do użytku w 1976 r. To taki mały przedsmak tego co czeka mnie za kilka dni, czyli kanion rzeki Kolorado. Tutaj, Arkansas, też wyżłobiło niezły kanion, co pozwalało stworzyć ten most jako jedną z licznych atrakcji na trasie.

Następnie wyruszyliśmy w kierunku Pagosa Springs, miasteczka którego rejon obfituje w gorące źródła. Wyruszyłam tam z mocnym postanowieniem kąpieli i moczenia się. Okazało się jednak, że w tych górskich rejonach temperatura spadła w nocy dośc nisko, raczej bliżej zera. Skonana dzisiejsza, dość długą trasą i atrakcjami, padłam jak przysłowiowa kawka.

Autor: Ewa

Humanistka z wykształcenia, pracownik branży lotniczej, pasjonująca się relacjami międzyludzkimi, poznawaniem nowych kultur, islamem i fotografią. Co jakiś czas pakuje plecak i jedzie tam, dokąd ciągnie ją serce. Kiedyś dostała propozycję dołączenia do ekipy koleżanek wybierających się do Ameryki Południowej i to wystarczyło, by złapała bakcyla podróżowania. Lubi być blisko ludzi i ich życia. Współtwórczyni tego bloga.

Udostępnij ten post na:

Zostaw odpowiedź