Rozlewiska Kerali

Południe Kerali, tuż przy brzegu Morza Arabskiego, to słynne backwaters. Po naszemu: rozlewiska. Czyli kanały, jeziora i podmokłe pola ryżowe.

Wymyśliłem sobie, żeby – zamiast wielkiego houseboatu, na którym można spać i który pływa tylko głównymi trasami – wynająć w Alleppey na cały dzień canoe. Po naszemu: czółno. Żadna tam motorówka. Zwykła, wiosłowa łódka, która wpłynie wszędzie, nawet w najwęższy kanał.

Wycieczka po rozlewiskach zajęła mi cały dzisiejszy dzień. W sumie przez ponad sześć godzin, wyłączając śniadanie przed i obiad po, pływałem po rozlewiskach w towarzystwie Hiszpanki i Australijczyka, z którymi dzieliłem czółno. Poniżej owe sześć godzin skompresowane do niecałych dziesięciu minut.

Autor: Tomek

Politolog i dziennikarz z wykształcenia, konsultant biznesowy z zawodu, podróżnik z zamiłowania. Zarządza agencją konsultingową Ancla Consulting specjalizującą się w dotacjach unijnych dla przedsiębiorców, wykłada geografię polityczną na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Wszystkie wolne chwile wykorzystuje na podróże, a zdjęcia i relacje z nich zamieszcza na tym blogu.

Udostępnij ten post na:

2 komentarze

  1. Kerala to region, który mi najbardziej zapadł w pamięć z ITB w Berlinie. Duże stosiko, jakieś pomosty i własnei taki wodny klimat. Rozmawiałem z reprezentantką Kerali i mówiła, że można tam i rowerem. Że podobno jest tyle mostów i połączeń między wyspami, że można spokojnie tak planować wyjazd. Jak jest naprawdę? :)

    Napisz odpowiedź
    • Zdecydowanie da się tam pojeździć na rowerze czy połazić na nogach. Chociaż rozlewiska Kerali są stosunkowo szerokim pojęciem geograficznym, więc pomiędzy ich częściami i tak musisz poruszać się promem. Ale jeśli robisz sobie bazę wypadową w Alleppey, na spokojnie jesteś w stanie dojechać w najciekawsze miejsca Kerali.

      Napisz odpowiedź

Zostaw odpowiedź