Galeria nr 11: Pokhara
Byliście w Zakopanem? Znacie jego atmosferę? No, to wyobraździe sobie, że Nepalczycy też mają podobne miasto. Pokhara leży u stóp Annapurny i stąd zaczynają się wszystkie trekki. Całe mnóstwo knajpek, sklepów ze sprzętem turystycznym, hoteli w przeróżny standardzie, agencji organizujących wycieczki i rafting. Nastawiona na turystów komercja z elementami górskiego folkloru.
O ile ta atmosfera przed wyjściem w Himalaje nas trochę drażniła, o tyle po powrocie z trekkingu zanurzyliśmy się w niej na całą noc. Inny świat. Ludzie inni niż małomówni, obładowani dwoma-trzema plecakami porterzy i uśmiechnięci, biegający (!) po górach guidesi, jedzenie inne niż dal bhat, wieczorne powietrze zdecydowanie cieplejsze w himalajskich lodges. Nie, żebym był jakoś specjalnie wymagający co do warunków (wprost przeciwnie). Niesamowicie szkoda mi było trekkingu, kiedy się kończył. Ale po zejściu z dość męczącego fizycznie, a równocześnie tak bardzo wyciszającego treku – atmosfera niespokojnej Pokhary uderzyła we mnie z całą swoją mocą.
I to też fajne było, uwielbiam takie gwałtowne kontrasty. :)