Galeria nr 18: Ganesh – bóstwo szczęścia, opiekun uczonych i podróżników

Wizerunek Ganesha, pół-człowieka, pół-słonia, jest niezwykle popularnym motywem w Indiach i Nepalu. Ze względu na swoją specjalizację (przynosi szczęście) był moim ulubionym obiektem fotografowania. Poza tym jego postać mocno różni się w zależności od regionu, w którym występuje. Nie odpuściłem chyba żadnego! W galerii przedstawiam wybrane, najciekawsze zdjęcia Ganesha.

Ganesh to w mitologii indyjskiej przywódca ganów, pośrednich bóstw, bóstwo szczęścia, mądrości i sprytu, patron uczonych i podróżników. Ganesh usuwa wszelkie przeszkody i zapewnia powodzenie w najprzeróżniejszych przedsięwzięciach. Jest także uznawany za boga obfitości i dobrobytu. Uosabia witalność i żywotność.

Przedstawiany jest zwykle jako czteroręki mężczyzna o głowie słonia, z jednym kłem (drugi posłużył mu jako rylec do spisania Mahabharaty i Ramajany), o złotej lub czerwonej skórze. W jednej z rąk trzyma zwykle naczynie ze słodyczami. Czasem towarzyszy mu szczur.

Taka ciekawostka… Tuż przed wyruszeniem w Himalaje – za namową naszego nepalskiego przyjaciela, Eka Raja – złożyliśmy z Martą Ganeshowi niewielką ofiarę, w małej kapliczce na Durbar Square w Kathmandu, w intencji szczęśliwego trekkingu.
Trekking był wyjątkowy. Wspominam go jako najbardziej udany fragment całej wyprawy.
Może to działa…? ;)

Na zdjęciach: Ganesh jako ozdobna figurka, Ganesh na kalendarzu, reklama z motywem Ganesha, a nawet Ganesh w formie… słoika na przyprawy!

Autor: Tomek

Politolog i dziennikarz z wykształcenia, konsultant biznesowy z zawodu, podróżnik z zamiłowania. Zarządza agencją konsultingową Ancla Consulting specjalizującą się w dotacjach unijnych dla przedsiębiorców, wykłada geografię polityczną na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Wszystkie wolne chwile wykorzystuje na podróże, a zdjęcia i relacje z nich zamieszcza na tym blogu.

Udostępnij ten post na:

2 komentarze

  1. finezja…trzeci raz oglądam i jeszcze mi mało;)

    Napisz odpowiedź
  2. Moje ulubione bóstwo hinduskie. :) Właśnie przedwczoraj takiego dostałem od znajomej, która wróciła z Indii.

    (Co prawda wróciła w styczniu, a mamy sierpień… I już prawie przestałem wierzyć, że mi przywiozła taki prezent.) :)

    Ale Ganesh wreszcie jest! I teraz cierpliwie czeka na ramkę, żeby zostać oprawiony i powieszony na ścianie.

    Napisz odpowiedź

Zostaw odpowiedź