Urodzinowe Bromo

Jakoś nawet przeżyłem brutalną pobudkę o 3:30 tutejszego czasu (Wy w Polsce dopiero kładliście się spać), bo czekała nas niezła atrakcja – park narodowy z wulkanami: Bromo-Tengger-Semeru.

Wzięliśmy sobie jeepa na punkt widokowy, żeby obejrzeć wschód słońca z krawędzi kaldery, a następnie podjechaliśmy pod Bromo. Wspięliśmyi się w pół godziny na krater, a tam… Tak, dobrze podejrzewacie: nakręciliśmy kolejny filmik. :)

Widoki – jakżeby inaczej – są niezapomniane. Podobnie, wrażenia niesamowite. Dla mnie to był “pierwszy raz ” – w sensie, że tak blisko prawdziwego wulkanu. Myślę, że jeszcze na jakiś wejdziemy.

Dobra, nie przedłużam już. Po prostu obejrzyjcie sami, jak wygląda czynny wulkan z bliska.

Autor: Tomek

Politolog i dziennikarz z wykształcenia, konsultant biznesowy z zawodu, podróżnik z zamiłowania. Zarządza agencją konsultingową Ancla Consulting specjalizującą się w dotacjach unijnych dla przedsiębiorców, wykłada geografię polityczną na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Wszystkie wolne chwile wykorzystuje na podróże, a zdjęcia i relacje z nich zamieszcza na tym blogu.

Udostępnij ten post na:

2 komentarze

  1. Tak sobie myślę, że teraz to ten wulkan z okazji twoich urodzin powinien Ci zafundować jakieś fajerwerki;) A tak poważnie to zazdroszczę Wam tego wstawania nawet o 3:30;) Trzymajcie się ciepło, a jeśli Wam za ciepło to zapraszam do Axel;)

    Napisz odpowiedź

Zostaw odpowiedź