Marzycielska poczta z podróży
Pamiętacie, dokładnie rok temu pisaliśmy o Marzycielskiej poczcie. O tym, że jest grupa chorych dzieciaków, która lubi otrzymywać pocztówki? Razem z grupą polskich bloggerów podróżniczych wysyłaliśmy kartki i zachęcaliśmy do włączenia się do akcji.
Dziś nie będzie żadnych nowości. Znowu zachęcamy!
Nie chodzi o to, że musisz być gdzieś daleko. Ja aktualnie siedzę w Krakowie, ale wysyłam kartkę, którą przywiozłam z Birmy. Tam zwyczajnie zapomniałam o tej akcji. Dlatego cieszę się, że ktoś mi o niej przypomniał; i że w takie święto jak dziś, które nie znaczy dla mnie więcej, niż każdy piątek, mogę zrobić coś innego niż w każdy piątek.
Wysyłam dwie kartki do Moniki i Dominika. Bo lubią je otrzymywać i cieszą się kiedy znajdują takie w skrzynce na listy. Po prostu, żeby się uśmiechnęli. Nie ma za tym ukrytej wielkiej ideologii i filozofii. Proste, prawda?
Was też zachęcam, bo żeby wywołać uśmiech na czyjejś twarzy czasem naprawdę potrzeba niewiele. :)