Pierwsze wrazenia
Po 3h snu samolocie w i jetlagu na poziomie jakichs 6-7h (nadal nie moge sie doliczyc…) od 7:00 rano ruszylismy na podboj Bangkoku. Po 14 godzinach “na miescie” moge stwierdzic, ze to Bangkok podbil nas. I urzekl. ;) Nazwa Prawdziwa, tajska nazwa Bangkoku to Miasto Aniolow...
One Night in Bangkok
Zawsze byłem fanem musicali, a właściwie rock-oper w stylu Hair, Evita czy Jesus Christ Superstar. Dawno, dawno temu, chyba jakoś na końcu podstawówki, trafiłem na Chess. Jak chyba większości którzy go widzieli, utkwił mi w głowie kawałek Murraya Heada zatytułowany “One Night in...
Plany! Aha, plany… Ale że jakie plany?
Do wyjazdu pozostało 6 dni. Wizy z ambasady Królestwa Tajlandii dotarły wczoraj, bilety do Bangkoku są już zarezerwowane od jakiegoś czasu. Jak zwykle przed taką wyprawą, moje rzeczy leżą porozrzucane po całym salonie. Na szczęście obyło się bez chodzenia na zakupy. Wszystko (poza pokrowcem na...
Syberyjskie potyczki
Syberyjskie potyczki, syberyjskie warunki i syberyjski scenariusz fabularny. Tak wyglądała niedzielna, kameralna gra w airsofta. Gra ogólnie przyniosła wszystkim dużo satysfakcji. Być może dlatego, że graliśmy w takim otoczeniu po raz pierwszy. Do tej pory w zimie strzelaliśmy się przecież tylko...
Zahaczka…
Przekonałem się już, że póki nie kupisz biletu na samolot – nie masz punktu zaczepienia. Do tego momentu każda wyprawa ma status “w zawieszeniu”. Tak było z Indiami i Nepalem. Dużo planów, dużo gadania; chyba od lutego 2005. Ale jakiekolwiek sensowne działania zostały podjęte...
Wisła, Ustroń, TDUJ…
Zdarzyło się jakiś czas temu – w zeszłym roku, w każdym razie ;) – że pojechaliśmy z Łukaszem na kolejny wypad integracyjny Towarzystwa Doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obiecałem, że napiszę Wam, co się tam działo – i słowa (wreszcie) dotrzymuję. I w ramach...
Dzień Niepodległości
Nie, to nie będzie wpis o tym kiczowatym filmie Rolanda Emmericha z połowy lat 90, gdzie kosmitów wykańcza wirus komputerowy. (Ups, czyżbym zdradził komuś zakończenie? A to pech… Nie szkodzi, to i tak jeden z najbardziej absurdalnych pomysłów w filmach pretendujących do miana SCIENCE...
Nadrabiam zaległości
A zaległości porobiły mi się głównie we wrzucaniu zdjęć z sobotnio-niedzielnych (tak, tak, ostatnio gramy też w niedzielę!) imprez airsoftowych pod wspólną nazwą Camo Party. Co prawda w tym tygodniu mieliśmy przerwę (paskudna pogoda…), ale już przyszła sobota i niedziela są obstawione. :)...
Camo Party po raz czwarty
Camo Party z numerkiem 4 to był nasz debiut, jako Tfurcuf przez duże F. :) Zrezygnowaliśmy ze standardowych rozgrywek CTF/LMS i wymyśliliśmy z Łukaszem fabularny, 5-godzinny scenariusz, podzielony na fazy. Scenariusz był rozgałęziony – każda następna faza zależała od tego, jak zakończyła się...