Trekkingu dzień ostatni: ja tu jeszcze wrócę!
cze27

Trekkingu dzień ostatni: ja tu jeszcze wrócę!

Rano godzinka podejścia na Poon Hill, w ciemnościach, przed wschodem słońca. Potem śniadanie trekkera (duże, kaloryczne i całkiem smaczne), strasznie strome zejście do Birethanti i permanentne poczucie absolutnej krzywdy, że trekking się już kończy… W ciągu dnia towarzyszyły nam: kwitnące...

Czytaj więcej
Szósty dzień trekkingu: zauroczeni rododendronami
cze13

Szósty dzień trekkingu: zauroczeni rododendronami

Tego dnia czekało nas 1700 m w górę, z ciężkim plecakiem i w słońcu, dlatego wstaliśmy o świcie i żwawo ruszyliśmy przed siebie. Chcieliśmy tego dnia dotrzeć do Gorepani, wioski znajdującej się na 2800 m n.p.m, skąd już tylko kolejne 300 m żeby obejrzeć wschód słońca z Poon Hill. Trasa kojarzy mi...

Czytaj więcej
Piąty dzień trekkingu: gorące źródła
cze13

Piąty dzień trekkingu: gorące źródła

Wyruszyliśmy z Kalopani wczesnym porankiem, po drodze trafiając na… korek na szlaku: kilkanaście osiołków zablokowało trasę, którą właśnie jechał traktor wiozący na przyczepie kilkunastu pielgrzymów. Scena iście absurdalna, bo przecież byliśmy w Himalajach! Trasa tego dnia zrobiła się mocno...

Czytaj więcej
Czwarty dzień trekkingu: górska rutyna
cze11

Czwarty dzień trekkingu: górska rutyna

Pobudka o szóstej. Musli z mlekiem od… no, ktoś wie, jak się nazywa samica jaka? Cztery godziny doliną Kali Gandaki. Dal bhat na obiad w Larjungu. I czekolada! Kolejne dwie godziny – wliczając w to spontaniczny piknik – do Lete (trochę bez sensu…). Jedna czy dwie...

Czytaj więcej
Trzeci dzień trekkingu: wietrzna dolina
cze06

Trzeci dzień trekkingu: wietrzna dolina

Z Kagbeni szybko dotarliśmy do Jomsom, gdzie jest maleńkie lotnisko. Tutaj też przylecieliśmy z Pokhary rozpoczynając nasz trek. Dwie części tego liczącego kilkaset osób miasta, czyli Old Jomsom i New Jomsom dzieliła rzeka Kali Gandaki. Upał, kurz. Przepiękne widoki masywów górskich. Małe...

Czytaj więcej
Drugi dzień trekkingu: droga do sanktuarium
cze01

Drugi dzień trekkingu: droga do sanktuarium

Muktinath to jedno z głównych miejsc pielgrzymek w Nepalu, i to od prawie 3 tysięcy lat. Słowo mukti oznacza mniej-więcej wyzwolenie z kręgu narodzin i śmierci – co generalnie jest religijną obsesją zarówno wyznawców hinduizmu (spalenie karmy), jak i buddystów (nirvana). Ja również osiągałem...

Czytaj więcej
Pierwszy dzień trekkingu: w górę Kali Gandaki
maj31

Pierwszy dzień trekkingu: w górę Kali Gandaki

Siedem dni w Himalajach. Dla mnie – jako, że góry uwielbiam pod każdą postacią – trekking był najciekawszą częścią całej wyprawy do Indii i Nepalu. Częścią, którą najlepiej wspominam. To był równiez tydzień, który kompletnie i z różnych powodów odbiegał od całej wyprawy. Dlatego...

Czytaj więcej
Galeria nr 11: Pokhara
maj31

Galeria nr 11: Pokhara

Byliście w Zakopanem? Znacie jego atmosferę? No, to wyobraździe sobie, że Nepalczycy też mają podobne miasto. Pokhara leży u stóp Annapurny i stąd zaczynają się wszystkie trekki. Całe mnóstwo knajpek, sklepów ze sprzętem turystycznym, hoteli w przeróżny standardzie, agencji organizujących...

Czytaj więcej
Galeria nr 10: Kathmandu
maj31

Galeria nr 10: Kathmandu

O Kathmandu mógłbym pisać długo, dużo i dobrze. Jak na azjatycką stolicę, jest to miasto stosunkowo spokojne i dość przyjazne turyście. Zresztą, Marta już o Kathmandu pisała na tym blogu, więc nie będę się powtarzał. Ja po prostu powiem tyle: niepełne trzy dni, które tam spędziłem, to zdecydowanie...

Czytaj więcej